Film Jacka Bławuta „Jeszcze nie wieczór" w kinie „Światowid"!!! Grupa zaawansowanych wiekowo pensjonariuszy Domu Aktora Weterana, z jego codziennością trywialnych wydarzeń, postanawia wystawić „Fausta" J. W. Goethego. Tym pomysłem zaraża ich aktor po przejściach - niespokojny duch, który nagle pojawia się w ich spokojnym życiu oraz dwójka młodych.
Pokój pogrążony w półmroku. Zszarzałe, pozbawione już blasku lustro niewyraźnie odbija twarz siedzącej przed nim starej kobiety. A tuż obok, na włożonej za ramę fotografii, ta sama twarz, niezmiennie piękna - kilkadziesiąt lat młodsza - rozjaśniona wewnętrznym światłem, pełna życia. To niemal symboliczne ujęcie kilkakrotnie powraca w filmie Jacka Bławuta „Jeszcze nie wieczór". Róża przygląda się sobie - tej dziś i tej wczoraj. Która twarz jest jej bliższa? Która należy do prawdziwej Róży? Kiedyś znanej aktorki, podziwianej, oklaskiwanej... Dziś skazanej na samotność wśród ludzi takich jak ona.
Akcję filmu umieszcza Bławut w bardzo konkretnym miejscu, w Domu Aktora Weterana w Skolimowie. Nowy mieszkaniec - Jerzy, który nie chce zauważyć, że także przekroczył już próg starości - nie potrafi zaakceptować ani tego miejsca, ani ludzi, dawnych kolegów. Patrzy na nich z politowaniem i niechęcią. Ale w końcu to właśnie on przewróci do góry nogami zastygły w bezruchu świat. Ożywi coś, co wydawałoby się, dawno już umarło. Nie bacząc na karkołomność, czy wręcz absurdalność przedsięwzięcia, postanawia wystawić „Fausta" Goethego, w którym zagrają pensjonariusze Skolimowa. „Balkoniki, parkinsony, alzheimery - wszyscy na scenę!" - woła. I swym szalonym pomysłem zaraża innych. Rozpoczynają się próby, w których niemałą rolę odegra tajemniczy czarny pudel. Jednak nie fabuła jest w filmie Bławuta najważniejsza. Chociaż spójna, ciekawa, logiczna (bo przecież i wybór „Fausta" nie jest tu dziełem przypadku), pozostaje pretekstem. Ważniejsi są ludzie, którym przygląda się reżyser z dokładnością dokumentalisty. I w najmniejszym stopniu nie próbuje osłodzić obrazu starości, jaki zapisuje na ekranie. Starości, która przeraża, bo spycha za margines życia. Niszczy. Odbiera to, co najcenniejsze. Nawet wspomnienia. Bławut pokazuje, co dzieje się z człowiekiem, który stopniowo traci kontrolę nad własnym ciałem, a jego umysł staje się coraz bardziej bezradny. Obserwacje tym bardziej bolesne, że dotyczące znanych osób, z których każda przeżyła swój wielki czas - czas sukcesów na ekranie i scenie, popularności. Byli wyjątkowi i jedyni. Dziś wszyscy mogliby powtórzyć pamiętne zdanie Kaliny Jędrusik: „Myśmy już byli..." (fragment recenzji Macieja Maniewskiego - „Kino" 2009, nr 5, s. 64-65.)
Reżyseria - Jacek BławutScenariusz - Jacek Bławut , Jacek Piotr BławutProdukcja - Polska 2008Gatunek - dramat obyczajowyObsada - Jan Nowicki, Beata Tyszkiewicz, Roman Kłosowski (dane o filmie na podstawie www.filmweb.pl)
Cena biletu - 12 złGrupowy - 10 zł